Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 września 2014

Zmiany.....

Zastanawiam się o czym dzisiaj mam napisać. Dawno mnie tu nie było, praktycznie działo się wiele że nie wiadomo od czego zacząć.
Ostatnimi czasy czegoś mi zawsze brakowało, czułam się tym wszystkim przytłoczona, nawałem obowiązków, problemów. Uprawiając grzyby zawsze zastanawiałam się wyjdą czy nie wyjdą, na szczęście zawsze wychodziły ładne, często byłam górą nad innymi producentami. Wszyscy jednogłośnie twierdzili że mam dobrej jakości, w czasie zastoju odmawiali innym a brali ode mnie. Czasami płacono mi więcej czasami podobnie z tą jednak różnicą że w razie zastoju wybierano moje ze względu na jakość. Z czasem zaczęłam zdawać sobie pytanie czy warto się tak poświęcać. Życie w ciągłym stresie, czy urosną, jakie urosną, czy nie będzie jakiejś choroby plus opłaty duża chłodnia wielkości pokoju na siłę, czasami przemęczenie, niewyspanie. Przesądził jednak przypadek.
Cały tir kostek innego gatunku którego nie chciałam i nigdy tej rasy ( jak się powszechnie mówi w tym środowisku) nie chciałam. Pierwsze wrażenie, o rany co to będzie, jakieś żabskie wychodzą, potem zaczęły się rozwijać. Na pytanie producenta kostki jak tą rasę uprawiać odpowiedż brzmiała, trzeba więcej wody, inny producent który tą rasę już raz uprawiał i również nie chciał więcej, trzeba mniej wody. Każdy mówi co innego i jak tu wybrnąć? Metodą prób i błędów na własnej skórze.
Gdy zaczęły wyrastać, padła decyzja część przenosimy na trzecią halę, bo na tej do tej rasy jest za duże zagęszczenie. Kolejne obserwacje, więcej wody, bo przy mniejszej ilości pierwsza karpa wyrosła cienka zamiast masywna i mięsista. Druga hala przy tej samej odmianie jeszcze więcej wody, bo 2 stopnie różnicy na hali i więcej słońca, ta sama odmiana a grzyby ładniejsze niż na tamtej. Na trzeciej hali jeszcze inaczej się zachowywały. Woda lana bez końca. Odmiana krucha i nie wygodna do krojenia. P 72 podobno dłużej stoi w chłodni, ale ja nigdy tyle nie trzymałam a z moich obserwacji wyglądało podobnie, jedynie na hali gdzie było więcej światła z okien i powietrza grzyby były masywniejsze i ciemniejsze odmianą przypominały P80, nawet w skupie na początku tak myślano a kobieta ma wieloletnie doświadczenie nawet sama  na kilku tysiącach kostek dawniej hodowała. W czasie zastoju mój towar zszedł. Kolejny transport tira już tych pod żadnym pozorem nie chciałam. Wszystkie kostki wyglądają podobnie, gdy zaczęły wychodzić okazało się że do kostek dodano 3 gatunki grzybni i kostki były pomieszane. Najlepsze jest to że były na jednej hali a każdą grzybnię inaczej się uprawia. Moja cierpliwość się skończyła. Aktualnie mam jeszcze grzyby ale małymi kroczkami odchodzę, może do momentu dotacji na jakieś zmiany. Między czasie sprzedałam 2 kózki. Moją Birmę, którą uwielbiałam i córeczkę Suri -  Gerdę ( aktualnie nosi inne imię). Do sprzedania jeszcze końcówka, ogólnie likwidacja stada. Bardzo się z nimi zżyłam i bardzo je kocham, ale może w innym miejscy będą miały lepiej. Tamte kózki trafiły wspaniale. Mają śliczne miejsca fajny wybieg. Gdy odwiedzałam je ostatnio nawet mnie poznały.
Natomiast w moim życiu zmiany. Powstaje sklep myśliwski, ze sprzedażą internetowo-stacjnarną, łącznie z wyjazdami na imprezy myśliwskie jako wystawca. Pierwszy wyjazd i pierwsza impreza zaliczona pozytywnie. W przyszłym tygodniu będzie strona internetowa ze sklepem. Pierwsze kontakty nawiązane, spotkania odbyte. Pierwsze wystawienie przynosi już pierwsze efekty. Producenci sami się zaczęli zgłaszać, coś ciekawszego w końcu zaczęło się dziać. Z pewnością zdecydowanie mniej monotonii. Sklep nosi już inną nazwę. Poza tradycyjnymi rzeczami myśliwskimi, są antyki myśliwskie, komis myśliwski oparty na pamiątkach itp, w planach są jeszcze alkohole myśliwskie, broń, wypożyczalnia sprzętu myśliwskiego. Nie skupuję najdroższych towarów. Najdroższe są na zamówienia z katalogów Jest sofa, stolik z kawą, przy której można coś pooglądać i zamówić. Nie chcę tradycyjnego sklepu. Zalęży mi aby była przyjazna, rustykalno- pokojowa atmosfera i klimat. Tak też jest urządzony. Nie cierpię powielać innych.
Trzymajcie za mnie kciuki :)