Witam Wszystkich po długiej przerwie.
Ostatnimi czasy, nie miałam czasu tu zaglądać, dodatkowo najpierw padł mi komputer, potem miałam problemy z logowaniem, międzyczasie otwierałam sklep w styczniu po ciężkiej chorobie zmarł mój Teść na drugim końcu Polski więc były wyjazdy do Wielkopolski.
Mała wychudzona znajda okazała się niewidomą psiną. Miałam ją doprowadzić do porządku oddać do adopcji, ale kto ją weżmie???? :( Gdy do nas trafiła była zabiedzona, skikała na trzech łapach bo czwartą miała pogryziona, powiększony od robaków odbyt zapełniony zbożem, tak że wszystko jej wypadało, nieruchomy od pogryzienia ogon i w dodatku wada zgryzu.
Mąż będąc myśliwym i mając szkolenie weterynaryjne określił to krótko ,, zjeb genetyczny" czyli czyli mieszanina genów, niewykluczone że również spokrewnionych. I kto by takie cudo chciał???? Skoro żyje, oddycha i cieszy się że kogoś ma jak żaden inny pies, nie miałam sumienia jej oddawać, tym bardziej że już się trochę przyzwyczaiła i chodziła krok w krok. Padła decyzja zostaje!!!!!!!!!! :)
Łapa wyleczona, odbyt wrócił do normy, jedynie co to siusia pod wpływem radości, gdy kogoś z domowników czuje wtula się tym swoim drobnym ciałkiem i tylko słychać jak oddycha i czuć każdy jej ruch. Ma niezwykle delikatne łapki, przy przytuleniu czuć tylko mały delikatny dotyk i jak tu dać wilczy bilet w powrotną stronę, nie miałam sumienia.
Zębuszek jak ją pieszczotliwie nazwałam poza jej imieniem ZOSTAJE, ta jedna miska więcej zawsze się znajdzie!!!!!!!
Z najnowszych wieści jutro czeka nas nowe zajęcie. Mąż wrócił z polowania i miał dubleta upolował 2 dziki z jednego naboju :) W tym roku mnożą się masakrycznie. Lochy prowadzają nawet po 12-16 sztuk młodych na lochę, więc jak podrosną będzie zatrzęsienie.
To by było chyba tyle z najnowszych wieści do zobaczenia w najbliższym czasie :)
Ostatnimi czasy, nie miałam czasu tu zaglądać, dodatkowo najpierw padł mi komputer, potem miałam problemy z logowaniem, międzyczasie otwierałam sklep w styczniu po ciężkiej chorobie zmarł mój Teść na drugim końcu Polski więc były wyjazdy do Wielkopolski.
Mała wychudzona znajda okazała się niewidomą psiną. Miałam ją doprowadzić do porządku oddać do adopcji, ale kto ją weżmie???? :( Gdy do nas trafiła była zabiedzona, skikała na trzech łapach bo czwartą miała pogryziona, powiększony od robaków odbyt zapełniony zbożem, tak że wszystko jej wypadało, nieruchomy od pogryzienia ogon i w dodatku wada zgryzu.
Mąż będąc myśliwym i mając szkolenie weterynaryjne określił to krótko ,, zjeb genetyczny" czyli czyli mieszanina genów, niewykluczone że również spokrewnionych. I kto by takie cudo chciał???? Skoro żyje, oddycha i cieszy się że kogoś ma jak żaden inny pies, nie miałam sumienia jej oddawać, tym bardziej że już się trochę przyzwyczaiła i chodziła krok w krok. Padła decyzja zostaje!!!!!!!!!! :)
Łapa wyleczona, odbyt wrócił do normy, jedynie co to siusia pod wpływem radości, gdy kogoś z domowników czuje wtula się tym swoim drobnym ciałkiem i tylko słychać jak oddycha i czuć każdy jej ruch. Ma niezwykle delikatne łapki, przy przytuleniu czuć tylko mały delikatny dotyk i jak tu dać wilczy bilet w powrotną stronę, nie miałam sumienia.
Zębuszek jak ją pieszczotliwie nazwałam poza jej imieniem ZOSTAJE, ta jedna miska więcej zawsze się znajdzie!!!!!!!
Z najnowszych wieści jutro czeka nas nowe zajęcie. Mąż wrócił z polowania i miał dubleta upolował 2 dziki z jednego naboju :) W tym roku mnożą się masakrycznie. Lochy prowadzają nawet po 12-16 sztuk młodych na lochę, więc jak podrosną będzie zatrzęsienie.
To by było chyba tyle z najnowszych wieści do zobaczenia w najbliższym czasie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz