Kolejny dzień, kolejne smutki i rozterki. Dziś mój Mąż miał swoje pierwsze poważne załamanie i za wszystko mnie przepraszał, chociaż ja nie mam do Niego żalu a wręcz przeciwnie bardzo Go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Niego. Jest najważniejszą osobą w moim życiu. Chyba Go to wszystko przerosło. Nawał remontów, kosztów, problemów. Bywały dni, że to ja się załamywałam ale dzisiaj widziałam, że to już nie przelewki i musiałam być silniejsza od Niego w końcu Mężczyzna też jest tylko człowiekiem i ma prawo do chwili słabości. Zostało się jeszcze skończyć remont dachu jakieś 700 m2 do ukończenia w części mieszkalnej powstawiać nowe parapety, założyć C.O., wyrównać ściany, powymieniać futryny, drzwi - bo są napuchnięte i zardzewiałe i kompletny remont pokoi, kuchni, łazienki itp. od nowych podłóg po kafelki. Ogólnie jest ciężko, ale zawsze sobie mówię, że są osoby które mają ciężej. To nie jest katastrofa. Katastrofa jest gdy umiera ktoś bliski i nie ma dla niego ratunku lub jest, ale przez bezduszne przepisy jest nieosiągalny. Postanowiłam dodatkowo zacząć dorabiać, malować tematyczne obrazy, sceny, może jakieś ikony, obrazy na deskach lub drzewie i wiele innych pomysłów. Dawniej myślałam o szkole plastycznej, ale Mama twierdziła, że z tego nie da się wyżyć. Wyżyć może nie ale pomóc nie zaszkodzi. Dawniej malowałam grafiki, na konkursach zajmowałam pierwsze miejsce, jeśli chodzi o wystawę okien sklepowych, ale było to jakieś 20 lat temu. Gdy się czegoś nie robi z czasem się to zatraca, ale wiem że muszę sobie poradzić i sobie poradzę. Dzisiaj odrodziłam się na nowo, nowa Ja, z jednej strony trochę inna z drugiej jakby silniejsza, bo muszę dla mojego Męża i aby to wszystko przetrwało. Czasami rzeczy dzieją się z przypadku i może właśnie nadszedł ten czas. Przeglądałam strony internetowe producentów, aby móc połączyć rzeczy praktyczne ze sztuką, jeśli mi coś wyjdzie może zacznę prezentować. Czas nagli.....
Mam rachunki, zobowiązania, masę problemów, ale nie ma sensu użalać się nad rozlanym mlekiem, tylko dopóki piłka w grze - trzeba walczyć. Część rzeczy odświeżę, część muszę się nauczyć, ale kto nic nie robi nie popełnia błędów. Może dodatkowo ponownie rozszerzę regon tym razem o jakieś rękodzieło w końcu nowy rok i nowe możliwości, stare problemy powinny zniknąć. Dzisiaj spadł ponownie po dłuższym czasie śnieg, na chwilę obecną cienka powłoka ale jest lekko biało.
Osób które to czytają, proszę tylko aby trzymały kciuki, bo dziś usiłuję powstać niczym Feniks z popiołów i musi się to udać.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz