Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 stycznia 2014

Kolejne rozterki i kolejne wątpliwosci.

Dzisiaj minął kolejny dzień, niby podobny jak zawsze a jednocześnie jakiś cięższy.
Rano dokupiłam pszenżyto  dla kurek i owies dla kóz. Od rana wszystko układało się w inną stronę niż potrzeba.
Postanowiliśmy zrobić drobną reorganizację i poszliśmy obejrzeć pole z myślę gdzie przesunąć tunel.
Postanowiliśmy że go podzielimy 1/3 zostawię sobie na warzywa a 2/3  ponad 120 m przeznaczę na trzymanie słomy, ponieważ nie mam stodoły. Doszliśmy do wniosku że jak mamy obciągać na nowo cały tunel, obciągnę tylko fragment a drugą część przeznaczoną tymczasowo na słomę plandeką i będzie przewiew aby nie gniło, i nie mokło, i zredukuję koszty stawiania na gwałt stodoły. Większą część przeniesiemy bliżej pola, a tamten kawałeczek ogrodzimy na ogródek, bo bez sensu trzymać niektóre warzywa w tunelu, ale już tak kupiliśmy więc tak zostało, ale z czasem nadeszła pora na zmiany. Pocieszające jest jednak to że w wielkich ilościach na starym miejscu pojawiła się rukola, pojedyncza pietruszka, i jeden buraczek :)  Pierwszego roku zeszła pięknie, drugiego roku siana w innym miejscu zanika, a aktualnie po skopaniu częściowo na starym i w mniejszej ilości na nowym znowu się pojawiła. Cieszę się bo Birma ją uwielbia, Suri też wcinała zaskoczona. Dodatkowo wcinały dzisiaj gałązki z sosen :) Miła wiadomość: Wygląda na to że się udało Suri będzie miała chyba małą kózkę lub koziołka, jeszcze nie mam takiego doświadczenia bo to moje pierwsze kozy. Kubuś wzrostem przewyższył Birmę, ale nic dziwnego skoro tyle czasu doił mleko. Jednym słowem pod tym względem poszczęściło mu się. Rogi też już ma chyba dłuższe od Birmy, a jeszcze mu sporo brakuje do roku. W Wigilię miałam tylko jedno życzenie, aby nigdy nie zabrakło jedzenia dla moich zwierząt. Dzisiejszy dzień miałam bardzo ciężki, ale to głównie pod względem pracy. Kłopoty,, kłopoty i jeszcze raz kłopoty, ale kto ich nie ma, a z drugiej strony nic dziwnego, w końcu zaczynamy wszystko od początku, pytanie tylko czy dobrze zrobiliśmy mieszkając w dużym mieście, mając ładne mieszkanie, pracę i ustabilizowaną pozycję, a tutaj zwierzaki, grzyby, dom do remontu a w domu niewidoma Kora - mała urocza suczka, która i tak dobrze po tej zmianie sobie radzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz